kwi 14 2008

to ja :)


Komentarze: 4

 A teraz cos o charakterze :D tu to chyba moglbym cale wypracowanie napisac wam. Moze zaczne od rozwiniecia mysli z poprzedniej notatki.....tak ,jestem troszeczke inny niz wy wszyscy ,ale to niesprawia ,ze jestem lebszy czy gorszy od kogokolwiek ,przynajmniej ja staram sie tak zachowywac. Kazdy kto oceni mnie i zaszufladkuje jako "metala ,punka" czy kogokolwiek innego to sie dosyc pomyli ,tak naprawde to ubieram sie jagbym sluchal ciezszej muzyki ,a tak naprawde czasami to nawet niemoge tego sluchac. Wygladam jak wygladam poniewaz taki sie sobie podobam ,bo niemusze nikomu innemu xD.....ale mialem mowic o charakterze.... staram sie byc dla wszystkich mily i pomocny ,poprostu bezkonfliktowy facet :)....nawet Podwujcik niejest w stanie mnie wkozyc choc mam momenty jak sie dopierdala ,ze jagbym z nim skonczyl to z niego kotlet by zostal.... Oszczedzam ludzia niemilych slow choc czasami wprost cisna mi sie na usta ,samokontrola to chyba moja jedna z najwiekszych zalet :) oczywiscie sa inne ,ale opisujac je napewno troszeczke przesadze ,ale no coz....to ze to mowie chyba mowi o tym ,ze jestem skromny xD

 Musze tez wspomniec o tym ,ze jestem wprost diabelnie inteligetny :) i niemowie tu o ksiazkowej wiedzy o tym prawach Keplera ,Oma i znania na pamiec wszystkich praw zachowania pedu i masy......poprostu ,zawsze potrafie dostrzec cudze intencje ,w lot zrozumiec dowcip ,zawsze cos pomoc. Gejzer pomyslow. Ale niestety wraz z tym idze chyba moja najwieksza wada......jestem TRAGICZNIE roztrzepany ,niepotrafie nic zrobic do konca ,dokladnie i bez potkniecia. To czasami opowiadam jako dowcip ,ale raz zdazylo mi sie wyjsc do szkoly bez butow i zauwazyc to dopiero gdy wdeplem w kaluze......ocencie to sami.....cud ,ze jeszcze nigdzie niezostawilem wlasniej glowy :)

  Potrafie tez sluchac....wiem jak to brzmi ,ale lata treningu i calej reszty pozwolily mi sluchac wszystkich calymi godzinami :) chyba musze byc w tym dobry jak niezwariowalem po tym jak raz Kaja opowiadala mi jak rozpalala wraz z Sonia ognisko na wisla.....bez urazy ,ale czasami opowiadasz w TAKI sposob ,ze nic tylko tluc glowa o sciane......ale i tak cie lubie :P

 Jaki ja jeszcze jestem....odwazny?? nie! Ja jestem poprostu glupi ,jezeli cos sie dzieje to mozna byc prawie pewnym ,ze ja mam w tym jakis chociaz malenki wklad albo poprostu o wszystkim wiedzialem. W kazdej sytuacji potrafie sie postawic ,powiedziec NIE odwodzic kogos od idiotycznego pomyslu ,ktory musi sie zle skonczyc ;/ ach.....czasami czuje sie jak jakas wyrocznia ktora poznaje przyszlosc. Czesto zdazalo mi sie ,ze inni pytali sie mnie ,czemu nic mnie niezaskakuje....z prostego powodu ,ja to poprostu wiem :) ,lecz jak  to ostatnio w "Alchemiku" przeczytalem "...znajac przyszlosc ,mozna cieszyc sie z nadchodzacych dobrych rzeczy ,ale cierpiec na mysl o nieuchonnej stracie ,ktora przeciez sie zdazy" (cytat z pamieci ,wiec napewno to innaczej brzmialo ,ale sens zostal mniej wiecej taki sam ) wiec tak naprawde nigdy niejest tak dobrze jak moglo by byc :) najwazniejsze to niedac sie zwariowac. Tak naprwde gdyby nie moj wszech obecny i czasami kipiacy zemnie optymizm sprawia ,ze jeszcze niezwariowalem :D

 Moja wady czasami sa zaletami ,to ,ze w zadnym wypadku niepotrafie sie obrazic i byc zlym dluzej niz 10 sekund. Zastanawiacie sie czemu to jest wada?? Bo czasami trzeba sie wkozyc ,zeby wywrzec na kims wrazenie ,zeby wiedzial jak bardzo jest sie niezadowolonym ,ale no coz......ja musze sobie jakos innaczej radzic ,chociaz udawanie tego mi za dobrze niewychodzi :) zreszta ,czasami to ja przepraszam ,ze sie wkozam.....pamietajcie!!! to zawsze moja wina!!!! Wziecie winny za innych bardzo poprawia im humor a ja i tak wiem swoje. Nikt nielubi wytykania bledow ,wiec czemu niewziasc ich na siebie ,tiaaa dla wiekszego dobra :D niektozy niemaja tak silnego charakteru i niedostrzegaja swojich bledow i ich nienaprawiaja ,wiec czemu niezrobic tego za nich?? Na ile potrafie naprawiam cudze bledy ,albo chociaz pocieszam :).

 Wiem ,ze troche za kolorowy wiec musze powiedziec ,ze jestem wrazliwy ,ale na zle rzeczy (czesto zmieniam czyjes slowa w zart ale i tak czesto nic to niedaje) ,a do tego jestem pamietliwy i niemowie tu o wypominaniu a o pamietaniu wszystkich slow i gestow. Nigdy niezapominam ale tez nigdy niewypominam. Zawsze jakies gorzkie zale wemnie siedza ,ale niebede ukrywal ,ze tak naprwde to....hmmmm.....posluze sie analogia (porownanie dla tych bardzie niezorientowanych

tak jak stwierdzila Megi

Kazdy z nas jest jak bank a ,kazdy kogo poznajemy otwiera u nas konto. Wszystko co nam powie i pokaze ,kazdy gest jest rodzajem wplaty zwiekszajacej stan konta ,jednak mozna z tego konta wyplacac ,mowiac nam cos niemilego ,olewajac nas itp. Jednak wplacone pieniadze jak w banku nigdy nieznikaja (ale niestety juz nie jak w banku niema z nich lokaty ) i kiedy sie kogos dlugo niewidzi to pojawia sie oplata za prowadzenie konta i saldo (sumaryczny stan konta [przychodzi i rozchody] ) zaczyna malec ,nieznikajac do konca nigdy.

 Jednak porownujac to do mnie to jest drobna roznica ,bo tak naprawde ktos otwiera u mnie 2 konta ,jedno jawne a drogie ukryte. Do jednego (jawnego) ida cale wplaty i to wlasnie to one wyznaczaja status tej osoby ,a drogie (ukryte) magazynuje wyplaty. Tu alegoria niezgadza sie troche wiec 2 konto to tak naprwde wielkie pudlo a zyplaty to kamienie ,jedne wielkie inne mniejsze ,a kazdy dzien kruszy sie i napelnia skrzynie ,jednak ,zeby obraz byl kompletyny to wielkie krzywdy niszcza cala skrzynie i wywoluja u mnie atak niekontrolowanej zlosci ,zlosci a nie agresji ktora szybko przeradza sie w czesciowa rozpacz ,bo jak mowilem nieumiem sie obrazac i gdybym niebyl taki gruboskorny i optymistyczny to pewnie popadl bym juz dawno w depresje :P naszczescie to sie raczej nigdy niezdazy :D. Wracajac do porownania to zwir zbierajacy sie w pudle jeszcze nigdy niebyl o go tak wiele by skrzynia sie rozpadla. A dozy kamien zniszczyl skrzynie tylko raz ,bo poraz pierwszy jednego wydazenia nieprzewidzialem.....ktos pamieta matrixsa?? "milosc to choraba ktora zaslepia" moze wlasnie przez zbytnie zaufanie dalem sie jak idiota owinac wokolo placa xD. Tworca komunizmu mial kiedys powiedzec (Karol Marks [czy jakos tak :D ]) "kontrola najwyzsza forma zaufania" jednak w milosc opiera sie na zaufaniu wiec bez kontroli opierajc sie tylko na cudzej dobrej woli sie zawsze przejedziesz xP. Jednak w zwiazku kontrolowanie kogos dobija zdychajacego potwora ,wiec tak naprawde trzeba byc zawsze na wszystko gotowy..... dobra wola......"dobrymi checiami pieklo jest wybrukowane" niestety za czesto moje przemyslenia sa 100% zgodne z prwda.....jak ja chcialbym sie czesciej mylic :)

  Mowiac o tym trzeba wiedziec ,ze tak naprawde niespotkalem jeszcze nikogo na wskros zlego i podlego. Zawsze jest nadzdieja :) "Nieboj sie cieni ,one swiadcza ,ze gdzies jest swiatlo" - tekst Oli :D.

 Zeby niebylo ,ze ja czuje sie jakos bardziej doswiadczony ,poprostu zyje jak kazdy ,ale mam 6 zmysl do dostrzegania i rozumienia rzeczy w doslowym i metaforycznym znaczeniu :)

kara
15 kwietnia 2008, 15:20
ja tez przeczytalam to w calosci... I mysle ze kilka innych osob tez. Pozdro :*
14 kwietnia 2008, 21:07
nie dziękuj :)
14 kwietnia 2008, 21:02
Jak ktos niechce czytac calosci to trudno ,niebede sie martwil tym. Wkoncu tak naprawde pisze to dla siebie ,kiedys prowadzilem pamietnitnik ,bo latwiej jest wylac zle emocje na papier i niepokazywac niczego po sobie.....ale po tym jak pamietnik wpadl na chwile w rece brata to zaprzestalem :) to jest zbyt osobiste by niektore moje przemyslenia poblikowac :)
Pozatym dziekuje za przeczytanie tego :D
14 kwietnia 2008, 20:56
Coś jest w tym co tu piszesz :)

Ale coś mi się wydaje, że jestem jedną z niewielu osób, które to przeczytały w całości :P

Pozdrowionka

Dodaj komentarz