Archiwum kwiecień 2008


kwi 18 2008 Megi
Komentarze: 2

 To tyle gadam o niej a nawet nienapisalem kim ona tak wlasciwie jest.

 Tak naprawde to jedna z "ostatnich fundamentow" jakie podtrzymuja moja wiare w czlowieka - czy to przyjazn?? raczej nie ,to napewno bratnia dusza. Znamy sie tak niedlugo a wydaje mi sie ,ze znamy sie cala wiecznosc ,juz zdazylismy wyrobic sobie wlasne powiedzonka jak niezapomniane "czup tup tup" albo powtazanie tego samego wyrazu po trzy razy. Jest pozatym jedna z najinteligetniejszych osob jakie spotkalem ,niestety musze powiedziec ,ze jest madrzejsza odemnie ,a czasami taka zarozumiala.....ahc te twoje humorki :P a  sama sie czepia ,ze ja bywam niemily xD. Zastanawia mnie jak mozan miec 6.0  ?? to jest chore!!!! przeciez ona tak naprawde nic nierobi ,a tak wychodzi ,czy to moje kompleksy......moze?? .....albo poprostu ona jest dlamnie za dobra :) zreszta niewazne ,"Megi to Megi" i czasami trudno przekazac wiecej w tym jednym zdaniu.

kwi 18 2008 Klasyczna godzinka na powrot z angielskiego...
Komentarze: 0

 Klasyczna godzinka na powrot z angielskiego - wymysl Megi ,bo jak tylko robi sie dostatecznie cieplo to tak wychodzi ,ze mimo iz mam 15 minut drogi to my sobie lazimy przez 2-3 godziny i gadamy o najrozniejszych sprawach :) z nia to dopiero da sie dogadac ,ale dzis nadszedl kolejny etap naszej znajomosci - zapytalem ja o moje wlosy xD Wiem jak to brzmi ,ale niestety tak jest ,niekazdemu okazuje tyle zaufania i pozwalam mu wyrazac kometaze na temat moich wlosow ,z ktorych jestem bezsprzecznie bardzo dumny :) chociaz powiniennem zajebac na miejscu Kaje za ten pomysl z ich cieniowaniem. A jak zaproponowala mi zrobienie kolczykow to chyba moglbym ja wtedy zabic wzrokiem - nieokolczykuje sie jak ona - jak bydlo w chodowli (niemoj tekst ale niestety zbyt odpowiada prawdzie o stanie jej uszu ;/ ).

Megi moze niepowiedziala mi nic konkretnego ,ale no coz......

- Czarek ,przeciez na co ci zmieniac te wlosy ,teraz masz takie ladne i zadbane......xD

kwi 18 2008 i co??
Komentarze: 0

I nic ,nieudalo sie ,ale sie mowi trudno ,przeiez niewszystko musi byc zawsze tak jakchcemy ,najwazniejsze to sie niepoddawac. Zawsze jest nadzieja. Naszczescie teraz bedzie dobrze ,wierze w zbiegi okolicznosci ,nawet najbardziej nieprawdopodobne i to wlasnie daje mi nadzieje. Nieudalo sie raz ,uda sie za drogim. Teraz jest o tyle dobrze ,ze rodzice przez cale weekendy nienocuja w domu i mam przez 72 godziny wolna hate ,ale kogo ja zaprosze?? Znajac Megi ,nieprzyjdzie bo dzis nasmiewalem sie z jej przyjaciela - Sochackiego ,Ilona - w zasadzie czemu nie?? ale raczej czasu nieznajdzie ,Zen - ten to raczej tak ,Kafka i Majorman - tylko jak bede chcial miec rozniesiony dom na strzempy ,a o Mioduchu i Turoku to juz niewspomne.....

kwi 17 2008 ....
Komentarze: 2

 Coz moge powiedzec?? Czy najlebszym sposobem na nauke jest popelnianie bledow?? A moze branie za nie odpowiedzialnosc ,wiem ,ze niewazne co sie stanie czas by sie zmienic minol i to sie stalo ,teraz czas naprawic swoje bledy. Czy uda mi sie?? Czas pokaze.....

 

 Paulina.....kiedy na mysl przychodzi mi to imie to staje sie dlamnie synonimem bledu....tego co zrobilem zle i jak bardzo tego zaluje. Znam 3 Pauliny ,ale tak naprawde tylko jedna mi sie w pamiec wryla....Paulina Mucha. Niebede sie rozpisywal co takiego sie stalo ,a sie stalo!! Przez tamte dwa tygodnie nauczylem sie ,ze jednak moge byc kochany i umiem kochac.....ale niestety los chcial innaczej a raczej ciagnaca sie zamna wtedy przeszlosc. Niemoge obwiniac nikogo za to co sie stalo ,nikogo oprocz siebie ,gdyby tylko wiedziala jak bardzo mi zal tego co sie stalo..... jak moglem byc TAK GLUPI????? To wszystko moja wina ,niezasluzyla sobie na cos takiego ,a patrzac na to z perspektywy czasu wiem iz wszystko moglo byc innaczej ,moglem byc szczesliwy i moglem jej niesprawiac tyle bolu..... z tym wszystkim czuje sie jeszcze gorzej jak rozmawialem z jej najlebsza przyjaciolka - Korkiem (taka ksywka :P ) wiem teraz wiecej i jak zle wyszlo.....nie tak mialo byc ,zupelnie nie tak..... gdybym tylko mogl cofnoc czas.... gdybym tylko uzyl wtedy mozgu i pomyslal zanim tak wyszlo..... moglem tak wiele rzeczy ktorych niezrobilem ,tak wiele moglem powiedziec..... ale to kolejna lekcja jak czesto trzeba przemyslec wszystko zanim sie cokolwiek zrobi!!!

 Nierozumiem jak mogla w ciagu jednego tygodnia stac sie tak wazna dlamie osoba?? Tydzen przed gimnazjowka nawet jej niezauwazalem ,nigdy niewiedzialem kim ona jest....az do tamtej chwili ,niewiem co tak naprawde sie stalo ,przez jeden tydzden siedzialem w szkole przez conajmniej 12 godzin bo robilismy dekoracje ,tak naprawde robilem to dal punktow. Moze tez troche dla Kaji z ktora spedzalem po 5-6 godzin na rozmowach przy robieniu tych dekoracji. Pamietam ,jak juz konczylismy ,pozostalo nadmuchac 2000 balonow ,oczywiscie uczniowie musieli nadmuchwac "walsnoustnie" i tak siedzialem i nadmuchiwalem ,az wkoncu poszedlem do jakeigos towazystwa...... przez 4 godziny nadmuchiwalismy balony i gadalismy ,tak wlasnie poznalem Korka ,Miske....i ja.... tak naprawde to one wszystkie twoza taka paczke przyjaciolek. Nieprzestawalismy gadac przez ten caly czas.....

 Niewiedzialem jak to sie skonczy ale jak o 23 wszyscy wyszlismy ze szkoly byla taka przyjacielska atmosfera ,juz wtedy cos czulem ,ze za dobrze mi sie z nia rozmawialo by to byla jaka "kolezaka" jedna z wielu ktore mam......

 Nastepnego dnia byla gimnazjowka ,polonez itp.....

 Potem wszyscy bawili sie na 2 pietrze gdzie w sali glownej byla "dyskoteka"....nigdy tak dobrze sie niebawilem ,ale to tak naprawde dzieki niej ,niewierzylem ,ze to wszystko sie dzieje..... czulem ,ze poraz pierwszy kocham.....i jestem kochany...... niezapomne nigdy jak te kilka wolnych tancow ,przytulajac ja poczolem cos dziwnego.......czegos czego jeszcze nieczulem w obecnosci zadnej dziewczyny. Niepotrafie zrozumiec czemu wtedy niezerwalem ze swoaj przeszloscia i necieszylem sie tym co jest teraz.....moze niepotrafilem?? Dzis wiem jak bardzo ja skrzywdzilem i jak bardzo tego zaluje. Teraz kiedy rozmawialem z Korkiem wiem jak wiele sie stalo...... najgorzej sie czuje po tym jak uslyszalem ,ze miala takie same przemyslenia po tym jak ja przytulilem.... niemoge zniesc tej mysli.....

 Jednak musze ,ona nieodzywa sie domnie od 2 miesiecy ,nieodbiera telefonow ,nieodpisuje na smsy udaje w szkole ,ze nieistnieje ,nieslyszy co do niej mowie..... ale niezamierzam sie poddawac ,niebede sie uzalal nad soba i mowil jak mi z tym wszystkim zle. Dosyc z udawaniem ze to namnie nierobi zadnego wrazenia ,dosyc unikania jej wzroku ,niebede dluzej zachowywal sie jak szczeniak ,niebede prosil Korka by sie jej zapytal czy ma ochote porozmawiac ,tak nic niezmienie!!!

 Dzis ,od dzis przestane udawac ,ze wszystko mi zwisa i powiewa ,tez jestem czlowiekiem i mam uczucia z ktorymi niebede sie chowal bo mi glupi pokazac slabos......udawanie czloweika skaly jest bez sensu.......bo kazde jej spojrzenie porusza te wrazliwa strune w sercu....mam dosc ,czas cos z tym zrobic!!! Juz dosyc z polityczna poprawnosci ,gowno mnie obchodzi to co sobie inni pomysla ,jakis idiota ,narwany....DOSC... jutro po lekcjach niewazne ile bede musal czekac ,poczekam na nia ,niebedzie tak ,ze  poczekam jak jej przejdzie ,to do niczego nieprowadzi ,od 2 miesiecy jest zupelnie tak samo i czas to zmienic bo probowalem juz prawie wszystkiego ,oprocz najscie jej po szkole ,pogadania w 4 oczy. Moze wtedy kiedy osobiscie powiem jej ,ze tak niemoze dluzej byc to moze wtedy sie choc troche przelamie i zechce zemna pogadac bo jak naraziee to nic sie niezmienilo.

  Niepotrafie powiedziec tak dokladnie co czuej ale wiem ,ze napewno niepogodze sie z tym co sie dzieje ,czas wziasc sprawy w swoje rece.....tak bardzo mi jej brakuje :(

kwi 15 2008 Kolejny wieczor
Komentarze: 3

 Kolejny dzien ,kolejny wieczor ,czasami zastanawiam sie czy niezanudzam opisywaniem tego corobie innych ludzi?? Przeciez kogo to interesuje ,ale mimo wszystko....czytacie na swoja odpowiedzialnosc ,wkoncu mam marzenie skonczyc filozofie to moge troche po chlopsku tu "pomadraczyc" i tak mnie niebardzo komenty obchodza ,bo i tak wiem ,ze czarne jest czarne a biale jest biale.

 Ale zaczynajac od poczatku ,to niewiedzialem ile frajdy moze sprawic zwykle jezdzenie na rowerze i sluchanie mp3 ,jak od niedawna ujolem w ladne slowa "najwiecej radosci jest w malych rzeczach" i tego sie trzymam ,nietrzeba wielkich rzeczy by moc sie cieszyc tym co jest teraz.... :D (moze dlatego tak malo depresyjny zemnie czlowiek?? )

 Niestety ,wszystko co dobre konczy sie szybko ,a nawet za szybko ,bo jechalem sobie wlasnie po wale i jakis idiota idze sobie.....kurde mijam go ,a on wrzeszczy domnie "dzwonek baranie" to Czarek jak Czarek musial sie zatrzymac z piskiem opon ,wyjac sluchawki i wyleciec ze znanym tekstem......CO?!?! Nierozumiem ,ale dopiero teraz stwierdzam ,ze niecierpie takiego gburowatego i olewajacego traktowania jakiejkolwiek  sprawy a przedewszystkim osoby ,a ja tak potraktowalem tego faceta. powinniem uzyc dzwonka (gdybym go tylko mial xD ) a ja olalem faceta i powiedzialem mu na odchodne "po co robisz pan problemy jak nic sie niestalo?? " kurde ,podobno tylko nieliczni widza swoje bledy ,a to jest chyba jeden z nich ,NIKIM niewolno pogardzac.......

tiaa a teraz jeszcze spowiedz ,modlitwa i rozaniec........CO JESZCZE?? I tu znowu poruszam temat moich pogladow......otoz prosze panstawa ,boga niema ,to tylko wymysl naszych chorych i ulomnych umyslow ,idealizacja naszych szlachetnych dazen ,a przedewszystkim tanie i skuteczne opium dla mas......Czarek.....swiata niezmienisz ,dopoki ludzie sie niezmienia ,wszystko pozostanie takie samo ,a w przyszlosci niemozna upatrywac nadzieji ,trzeba ja budowac teraz. Wiem ,ze latwo mowic ,ale ktos to musi robic ,a przedewszystkim zaczac ,moze wiec rozpoczne od polecenia zainteresowanym  filmu "korzenie wszelkiego zla??" doskonale opisujaca mechanizmy dzialania bezlitosnej machiny bezmyslenej indoktrynacji mlodego pokolenia. Moze i religja nadaje pewne normy moralne i pozwala utrzymac w ryzach ludzi ,ale czy wolnosc niejest idealem demokracii?? A o idealy trzeba walczyc ,trzeba miec swoj glos zawsze tam gdzie go potrzeba ,nawet gdy cie niesluchaja..... Nawet moja szkola niejest wolna od pier******* Jano Pawlowskiej poproanosci (A TERAZ SLUCHAJCIE - niemam nic do Papierza ,byl dobrym czlowiekiem i chwala mu za to ,ale niepopieram matod jakie zastosowal w walce o lebsza przyszlosc ).... kiedy bylem w 2 klasie byla debata o "patriotyzmie i religii w dobie nowoczesnosci" oczywiscie wszyscy zapewniali jakimi to wielkimi patriotami sa ,ze sa siwetsi od Papierza (tak nawiasem mowiac absolutne hipokrytyczne [chyba istnieje takie slowo ?? ] bo jak w koscciele wszyscy maja mocne postanowienie poprawy ,a jak jest wszyscy widzimy) i wkoncu doszlo do tego ,ze w tym szale wychwalania siebie nawzajem pojawil sie glos......to bylo tak...... kiedy Divanian skonczyl mowic ,miala byc debata i jakies 5m podawali ucznia mikrofon by i oni mogli przyzec wierosc ojczyznie publicznie ,a kiedy ja dostalem mikrofon ,powiedzialem ,o tym ,ze to bez sensu ,calkowicie nieszczere..... troche mowilem i dokladnie niepamietam co tak dogladnie im oswiadczylem ,ale nienalezalo to do najprzyjemniejszych. Naszczescie nieznizylem sie do obrazania kogokolwiek (poza uzyciem niefortunnego sformulowania odnosnie papierza "ze jest on przereklamowanym symbolem" - a mialem to odniesc do tego iz wydaja onim po jego smierci mnostwo albumow itp ;/ ). PUbliczny lincz byl dlamnie ,zaden z nauczycieli niepowstrzymal sie przed obrazaniem mnie i mowieniem o tym jaki to ja zly i niedobry ,naszczescie drektorka (zna osobiscie moja mame i chyba dletego to zrobila) kazala sie troszeczke opanowac Divanianowi ktory (tu cytat) "Czarek jak cie slucham to mi sie noz w reku otwiera" (chodzilo o taki motylek ). Dobra ,nauczyciel grozi mi publicznie nozem ,nazwe to conajmniej smiesznym ,a nasza Megi (wtedy sie jeszcze nieznalismy) poprowadzila krucjate na moja osobe xD.

Nigdy sie tak swietnie nieubawilem ,bogobojnosc az sie wylewala.....ale no coz ,sensem tej calej opowiesci jest to ,ze przez to ,teraz w 3 klasie zrobiono nastepna debate i nasza klase jako jedyna niezaproszona na nia ,ktos widzi tutaj jakas analogie?? Wsumie to poszedlem wczesniej do domu :)

 

Ale mowielm przedchwila ,iz swiadomosc wlasnego bledu ,niedoskonalosci wlasnego charakteru ,i wszystko inne musi byc dostrzezone i naprawione ,niema osob idealnych ,ale mowie wam...... droga do celu jest wazniejsza niz sam cel

 "Bedzemy cwiczyc swoje ciala do osiagniecie pewnego ,niewzruszonego ducha" - oto jedna z zasad przysiegi Dojo ,nieto ,zebym znal je wszystkie napamiec ,ale taka jest prawda ,madrosci sa uniwersalne a trening jest nietylko karate ,kazda rozmowa z innymi jest treningiem samokontroli.....dazeniem do celu......niejestem idealny ,ale sie staram byc coraz lebszy ,jestem ambitny ,ale niestety i wrazliwy ,nieumiem sie miedzy ludzmi przepychac sie "twardymi lokciami" zenuje mnie wyscig szczurow......

 Na zakonczenie zobrazuje wam pewien swiatopoglad ,ktory ma wiekszosc z nas.....posluze sie po czesci filmem Quentina Tarantio " Pulp fiction"

 

Co widzisz patrzac w lustro gdy stoje przed toba ,widzisz w lustrze dobrego czlowieka ,samego siebie ,a naprzeciwko ja ,zly czlowiek a caly swiat jest sprawiedliwy i nic ci niemoge zrobic.....

 To idealna projekcja wlasnej swiadomosci tak naprawde to swiat jest obojetny ,ty zly a ja....slaby....

 

 

 

Jezeli kogokolwiek porusza do jakich kolwiek przemyslen moje slowa ,to niech kots to powie ,niecierpie walki z wiatrakami. :D